Gdy Marco poszedł na trening, siadłam spokojnie chcąc pomyśleć nad moją sytuacją. W tym czasie Olivier ubrał się w rzeczy z przesyłki, a był tam trykot, spodenki, getry, buty, bluza i szalik.
- Oli choć do mnie! - kiwnęłam głową. - Siądź obok. Jak ci się tu podoba?
- Tu?
- W Dortmundzie.
- Super! Zobacz jaki mam fajny strój!
- Mi też się podoba. A jak się dogadujesz z wujkami?
- Co?
- Nie co, tylko słucham! Lubisz ich?
- Tak! Dzisiaj rano wujek Nuri grał z nami w piłkę. A wujek Robert obiecał, ze będę mógł z nim wyjść na mecu.
- Ooo super! - widziałam, jak małemu świeciły się oczy z radości.
Usłyszałam dźwięk smsa.
" Widzimy się wieczorem? "
Szybko odpisałam, że moglibyśmy, ale nie mam z kim zostawić Oliviera.
" Bierz ze sobą "
Tym samym byłam umówiona.
Wieczorem ubrana w białą rozkloszowaną sukienkę i czarne sandałki, z odstrojonym Olivierem wyszłam przed mieszkanie. Po chwili podjechał Sokratis. Włożyłam na tylnie siedzenie fotelik i pojechaliśmy.
- Hej młody!
- Cześć wujku!
Super się ze sobą czuli!
Gdy byliśmy na miejscu zdziwiłam się porządnie. Staneliśmy przed elegancką restauracją dla rodzin! Jednej części sali były stoliki przybrane pięknymi obrusami i wystawnymi sztućcami, a za wielką wiciszającą szybą plac zabaw dla dzieci. Weszliśmy do środka. Olivier zachwycony placem zabaw od razu chciał pójść do innych dzieci. Prawie że siłą musiałam go zatrzymać aby cokoliwiek zjadł. Otworzyłam kartę i oczy mało mi z orbit nie wyszły. Ceny powalały na kolana.
- Nie przejmuj się. Odpłacisz mi się jutro.
1. Czy on czyta mi w myślach?
2. O co chodzi?
- Ale o czym mówisz?
- Jesteś zaproszona jutro do centrum Borussi.
- Zwiedzamy?
- Raczej nie, ale może jak poprosisz Jurgena...
- Na którą?
- 9
- A dało by radę później? Rano sprzątam.
- Sądzę, że możesz odwołać. W każdym bądź razie opłaca ci się przyjechać.
Po smacznej kolacji, siedzieliśmy i przyglądaliśmy się jak mój książe bawi się w najlepsze.
- Świetny dzieciak. Pełen życia.
- Dokładnie. Nie wiem jak ja mogłam bez niego żyć.
- Jak zobaczyłem cię pierwszy raz po przyjeździe to wyglądałaś na przemęczoną życiem, ale szczęśliwą.
- Bo jest to cholenie ciężka praca. Ale gdy dostajesz laurkę robioną specjalnie dla ciebie, to czujesz jakbyś zdobył najcenniejsze trofeum świata.
- Dzieci są wspaniałe. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał.
- Masz nadzieję? - powiedziałam zdziwona. - Stań przed stadionem w dniu meczu, to tylko kiwniesz palcem "ta" i wszystko.
- Szał. Ale o to chodzi. Chciałbym mieć kogoś kto lubi mnie za to kim jestem, a nie co robię. Tutaj nigdy nie ma pewności czy któraś ci się przygląda, bo cię rozpoznała, czy się spodobałem.
- I dlatego zabierasz biedne przemoczone biegaczki na kawę? - uśmiechnęłam się na wspomnienie naszego pierwszego spotkania.
- Tak! Atakuję z zaskoczenia. - poruszył śmiesznie brwiami, robiąc zalotną minę.
- Ale ze mnie zwierzyna. Kto by pomyślał, że wpadnę w sidła.
Po udanej kolacji, powoli nieśpiesznym krokiem wyszliśmy z restauracji.
- Mamuś. Spać mi się chce.
- To choć na rączki. - podniosłam całkiem spore ciałko. Mały był wyrośnięty jak na swój wiek. Olivier przytulił się do mnie.
- A może ja cię wezmę na ręce? Jesteś już sporym mężczyzną i mamie może być ciężko.
Natychmiast poczułam rozluźniający się uścisk i po chwili mały wtulał się w Sokratisa.
- Nie trzeba było.
- Oj przestań pani samowystarczalna.
- No dobra. - zrobiłam obrażoną minę.
Szliśmy tak wolno, że zanim doszliśmy do samochodu Oli usnął. Chcieliśmy go wsadzić do fotelika, ale nie chciał puścić Papy.
- Siądź z tyłu, ja poprowadzę. - powiedziałam wyjmując Sokratisowi kluczyki z kieszeni. Na pewno wyglądało to dziwnie, gdy grzebałam przy jego spodniach, ale cóż.
W czasie drogi, co trochę zarkałam na chłopaków. Wyglądali bosko. Podjechałam pod moje mieszkanie, ale mały nie rozluźnił uścisku.
- Wniosę go, położe i mnie nie ma.
- Ok.
Sokratis jak powiedział, tak zrobił. Gdy Oli leżał w łóżeczku, Papa zaczął się żegnać.
- Nie musisz iść. Jest dopiero 23.
- Nie chcę wam przeszkadzać.
- Jak będziesz przeszkadzał, to ci powiem dobra? Mam pyszne czerwone wino.
- Przekonałaś mnie.
- Alkoholik! - powiedziałam odrobinę głośniej, niż zamierzałam.
- Ciii...
- Chodźmy do kuchni. Niech śpi.
Czas zleciał niesamowicie. Dopiero o 1 zorientowaliśmy się, że jest tak późna godzina.
- Jutro na 9 w Borussi. Koniecznie!
- Dobra, dobra. Idź do domu, bo rano na trening nie zdążysz.
Z samego rana odwiozłam Oliviera do przedszkola i zajechałam pod "dowództwo Borussi". Weszłam do środka i podeszłam do recepcji.
- Dzień dobry. Dostałam informację, że mam się tu zjawić.
- Pani nazwisko?
- Aneta O..
- Pani Aneta? - zza rogu wyszedł pan Watzke.
- Tak, dzień dobry.
- Miło cię poznać. Zapraszam.
Weszłam za dyrektorem do jego gabinetu.
- Mamy dla pani propozycję...
Jest kolejny rozdział. Ostatnio bardzo się męczę z pisaniem, więc nie są one do końca takie jak bym chciała.
Dziękuję za komentarze!;)
Omom :D Zajebisty :D Kiedy następny ? C:: Pozdr.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co to za propozycja ;>
OdpowiedzUsuńTakże ten... Czekam na nexta ;3
A i rozdział, cudowny *.*
Pozdrawiam ;*
p.s: zapraszam na nowego bloga ;> zycie-to-same-problemy.blogspot.com
Troszke nudny ale i tak bardzo mi si podoba ten blog.. Szkoda że na miejscu Sokratisa nie był Marco ! :* Oli oj ten Oli fajny z niego dzieciak .. NIe mogę sie doczekac następnego
OdpowiedzUsuń!!
A więc kiedy następny ?!
Aaaaaa jaki ten Sokratis słodki :) bardzo lubię Twojego bloga, czyta się z przyjemnością :) czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny! :D
OdpowiedzUsuńJa również czekam na następny.
OdpowiedzUsuńMożesz wpaść przy okazji do mnie i wyrazić swoją opinię!
http://kiedywszystkoinnetracisens.blogspot.com
Świetny! ;) Jestem ciekawa co to za propozycja ;>
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! :)
Pozdrawiam :*
Kurde a co z Marco?
OdpowiedzUsuńNo myślę, że to się jakoś ułoży...
Czekam na kolejny! Aaa! Kiedy będziesz następny? ;)
Pozdrawiam!
Nom też jestem ciekawa co z Marco ??
OdpowiedzUsuńNo ale narazie ma kogo się trzymać hehes
Ja również myślę że się jakoś ułoży i Marco przekona się trochę bardziej do Małego ;)
Oczywiście czekam na następny i informuj na fb na stronie :D
A właśnie kiedy będzie następny ????????
Pozdrawiam Julka juluś
Kiedy następny ?! pozdrawiam super piszesz !
OdpowiedzUsuńPostaram się jutro;)
OdpowiedzUsuńOjej świetny rozdział! Sokratis a co z Marco? No i jestem ciekawa jaką propozycję ma dla Anety Watzke :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*