muzyka

piątek, 18 października 2013

Rozdział 23

- Ehmm.. - poprawiłam nerwowo grzywkę.
 Budka jakby nigdy nic, dalej robiła nam zdjęcia. Miałam pustkę w głowie. Najchętniej uciekłabym jak najdalej.
- Przepraszam. Poniosło mnie.
"Co ja mam ci odpowiedzieć?" Odwróciłam głowę, chcąc ukryć rumieniec.
- I ostatnie. - spojrzałam w obiektyw.
Gdy wyszliśmy z budki, Marco zgarnął podłużne kawałki błyszczącego papieru. Nie wiedziałam czy mam zacząć jakąś rozmowę, czy czekać na to co przyniesie czas.
- Proszę. - podał mi zdjęcia.
- Dziękuję. - zerknęłam na kartonik. WSZYSTKO zostało uwiecznione.
Biłam się z myślami. Może nie było to coś z rodzaju Big Love, ale musiałam przyznać, że coś mnie do chłopaka ciągnie. Jednak teraz było to trudniejsze, niż wcześniej. Za dużo nas łączyło i dzieliło jednocześnie.   Marco nie był ulubionym wujkiem Oliviera. Dodatkowo sam fakt, że byłam mamą komplikował sprawę. Pracowaliśmy razem, więc co by było jeśli nie ułożyłoby się nam tak jak byśmy chcieli? Dalej widywalibyśmy się codziennie. Z drugiej jednak strony, jego radość życia, oryginalność sprawiała, że poukładane i przewidywalne życie dostawało rumieńców i było bardziej przyjemne, a nie tylko monotonne. Tylko co jest ważniejsze? Czułam, że nie jestem gotowa by zaopiekować się Olivierem jak bym chciała. Nie jestem wystarczająco dojrzała... ale z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić życia bez małego. A ta wiadomość z sądu. Gdy otworzyłam kopertę poczułam ogromne przerażenie, jakby to Olivier trzymał całe moje życie w rączce.  Nie mogłam go stracić. Razem z nim odeszłaby integralna część mnie. Muszę o niego walczyć.
   Poczułam wewnętrzną siłę, jednak atakowała ją niemoc. Z jednej strony miałam wpływ na całe życie i jeśli naprawdę się postaram, pokieruję nim tak, jak ja będę chciała. Z drugiej pomimo długich rozmyślań moje sprawy sercowe były w takim nieporządku, że nawet perfekcyjna pani domu nie dałaby rady ich uporządkować. Często wspominałam czasy szkolne. Problemy były, oczywiście, ale dotyczyły tylko mnie. Teraz muszę dbać o wszystko co jest mi i Olivierowi niezbędne. Muszę myśleć za dwoje, przewidywać, planować mając na uwadze to, że konsekwencje mogą być zdecydowanie poważniejsze niż niezaliczony sprawdzian.
  Szliśmy w stronę domu strachów. Wyczuwałam, że Marco przygasł.
- Często widujecie się z Nico?
- To zależy. Jeśli siostra ma mniej czasu, to czasami zabieram go do siebie. Rzadziej widzimy się w gronie rodzinnym, bo każdy ma obowiązki i jakoś nie możemy się zgrać.
- Szkoda.
- Maaamooo! - mały wybiegł z budynku. - Było suuuper!
Zaraz za nim biegł równie szczęśliwy i podekscytowany kolega.
- To co teraz robimy? - spytał Marco stając zaraz za moimi plecami.
- Wujku, pojedźmy na stadion! - zaproponował Nico.
- Co wy na to?
- Jedziemy! - zabrałam Oliego na ręce i odeszłam w stronę samochodu.

Wjechaliśmy na stadion dopiero, gdy Marco rozdał parę autografów kibicom, którzy kręcili się koło fanshopu.
- Dobra. To gramy w gałę? - spytał chłopak wyjmując z szafki znajdującej się koło szatni piłkę do nogi.
- A może to? - wzięłam do ręki piłkę do footballu amerykańskiego.
- Bierzemy obydwie!
Tak też zrobiliśmy. Była akurat przerwa w oprowadzaniu po obiekcie, więc mogliśmy spokojnie wyjść na murawę. Chłopaki wzięli piłkę z Pumy i zaczęli do siebie podawać. Ja zasiadłam na "ławce rezerwowych" i obserwowałam. Po jakimś czasie Marco powiedział:
- Zmiana! Teraz Rugby! Ale musi zagrać z nami Aneta!
- No nie wiem...- wstałam i spacerkiem zmierzałam w stronę piłkarza, trzymającego skórzaną zabawkę.
Gdy byłam bardzo blisko, zerwałam się do biegu wyrywając z rąk mężczyzny piłkę. Zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Gdy byłam koło wyjścia piłkarzy, Marco złapał mnie w pół i delikatnie przewrócił na trawę.
- Nie ładnie używać takich podstępów. Nie wolno. - mówił siedząc na mnie i łaskocząc moją tarzającą się ze śmiechu osobę. Odwróciłam się na lewy bok, krzycząc w niebogłosy żeby mnie puścił, gdy ujrzałam tłum zdziwionych źółto-czarnych ludzi z aparatami w rękach... czyli skończyła się przerwa w oprowadzaniu.
Marco zobaczył moją zawstydzoną minę i spojrzał w tą samą stronę, po czym wstał, wyciągnął rękę pomagając mi powrócić do pionu po czym powiedział:
- Dzień dobry! Witam wszystkich na wyjątkowym stadionie, o którym wszystkiego dowiecie się od przemiłego pana przewodnika. Chcieliśmy państwu wraz z Anetą i chłopakami zaprezentować, jak dobrą atmosferę mamy na obiekcie i jak miękka jest murawa, której jak pewnie pan Josh wspomniał nie wolno dotykać. Teraz nie będziemy już zakłócać państwa zwiedzania. Życzymy miłego dnia! Nur die BVB! - rzucił ostatnie słowa, ciągnąc mnie za rękę w stronę wyjścia. Ja kiwałam dłonią w stronę chłopaków, żeby zrobili to samo.
- Widziałaś ich miny?
- Dziwisz się?
Cała nasza czwórka zataczając się ze śmiechu, wybrała się do lodziarni....

8 komentarzy:

  1. Hahahaha,, chcieliśmy zaprezentować jaką miękką mamy murawe xdd,, dobre fajny rozdzial bardzo mi sie podoba no kurde niech w końcu Aneta będzie z Marco <33 czekam na nastepny polecam kazdemu tego bloga i nazbieralam juz troche fanow

    P.S. kiedy tak mniej więcej następny?. Zycze weny pozdrawiam kc ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo miło jest mi czytać takie rzeczy! Następny przewiduję w sobotę pewnie koło 22 godziny.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Superowy jak chcesz moge ci pomoc pisac dawac ci rozne pomysly itd. Pozdrawiam zycze weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak narazie daję sobie radę. Jeśli masz jakieś ciekawe pomysły to chętnie o nich poczytam ( wyślij e-maila albo na asku;))
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Super czekam na nexta mam nadzieję że Aneta i Marco bd razem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anete i Marco do siebie ciągnie.. muszą być razem! :D nooo.. nadrobiłam twój blog, bo dawno tutaj nie zaglądałam ;]] Dawaj nexta! ^^

    I nwm czy jeszcze czytasz.. ale jak możesz, to zostaw jakiś komentarz ;3
    http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/16-rozdzial/ ZAPRASZAM NA 16 ROZDZIAŁ! <3

    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha, fantastyczny rozdział na poprawę humoru . Postawa Marco niesamowita ;d
    Fantastyczny rozdział, wgl niesamowicie piszesz, nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/17-rozdzial/ ZAPRASZAM :))

    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń